Która godzina? – pyta dziś niejeden z nas; małe zamieszanie wywołała bowiem zmiana czasu. W nocy przestawiliśmy zegarki o godzinę do tyłu. Od lat słyszy się, że zmiana wprowadzana jest ze względów oszczędnościowych. Czy to prawda?

REKLAMA

W nocy zmieniliśmy czas z wschodnioeuropejskiego – letniego – na środkowoeuropejski - zimowy. Po raz pierwszy taka zmiana została wprowadzona w Polsce 88 lat temu - w sierpniu 1915 roku. Po opuszczeniu przez Rosjan Warszawy niemieckie władze okupacyjne nakazały przesunięcie zegarów o godzinę, by wyrównać czas warszawski do czasu berlińskiego.

My jednak od lat słyszeliśmy, że zegarki przestawia się ze względów oszczędnościowych, bo jesienią i zimą zużywa się o wiele więcej energii elektrycznej. Najczęściej wykorzystuje się na dogrzewanie mieszkań.

Jednak – jak twierdzi Jerzy Przyłucki z Elektrowni Opole - zmiana czasu na produkcję energii nie wpływa. To jest nieodczuwalne, bo to jest niewielka skala zużycia, jeżeli chodzi o indywidualnego odbiorcę.

Kto zyskuje na całej operacji zmiany czasu? Postanowiliśmy przyjrzeć się temu na przykładzie średniej wielkości małopolskiej gminy. Gmina Nowe Brzesko na oświetlenie ulic wydaje rocznie ponad 70 tys. złotych. Gminę odwiedził reporter RMF Witold Odrobina. Posłuchaj jego relacji:

13:00