Państwowa Komisja Wyborcza negatywnie zaopiniowała jeden z protestów wyborczych Prawa i Sprawiedliwości dotyczących wyborów do Senatu w sześciu okręgach, w których kandydaci PiS przegrali walkę o mandat. Opinia dotyczy skargi ws. okręgu nr 75, w którym mandat zdobyła kandydatka Lewicy Gabriela Morawska-Stanecka. PKW uznała, że wskazane w proteście PiS zarzuty nie dają podstaw do powtórzenia w tym okręgu głosowania. Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel nie pozostawił jednak wątpliwości co do stanowiska partii rządzącej wobec opinii PKW. "To nie sędziowie z PKW, tylko z Sądu Najwyższego rozstrzygają" - skwitował.

REKLAMA

Senatorski mandat zdobyła w okręgu nr 75 startująca z list Lewicy wiceprezes Wiosny Gabriela Morawska-Stanecka: poparło ją 64 172 wyborców. Jej przeciwnik z Prawa i Sprawiedliwości Czesław Ryszka uzyskał głosy 61 823 wyborców.

Właśnie tego okręgu dotyczył jeden z pierwszych protestów wyborczych złożonych przez Prawo i Sprawiedliwość. Jak w każdym z nich partia Jarosława Kaczyńskiego wskazała na wątpliwości dot. niesłusznego - według niej - zakwalifikowania części głosów jako nieważnych i domagała się powtórnego przeliczenia głosów.

Dzisiaj Państwowa Komisja Wyborcza zaopiniowała tę skargę negatywnie.

Jak wyjaśnił szef PKW Wiesław Kozielewicz, w proteście nie ma wystarczającego uzasadnienia, że doszło do złamania prawa lub naruszenia procedur wyborczych, które miałyby wpływ na wynik głosowania.

Wnosimy o pozostawienie tego protestu bez dalszego biegu. Uznajemy zarzuty podnoszone w tym proteście za nieznajdujące podstaw do tego, by należało wybory w tym okręgu powtórzyć - powiedział Kozielewicz dziennikarzom.

Przewodniczący PKW zaakcentował jeszcze jeden argument: w wyborach z 13 października - mimo rekordowej frekwencji - oddano mniej, niż przed czterema laty, głosów nieważnych - a właśnie na nie powołuje się w swoich skargach PiS. Co więcej, jak zaznaczył Wiesław Kozielewicz, większość tych głosów nieważnych to puste - bez żadnych skreśleń - karty do głosowania.

Jak myślicie: jakich nieważnych głosów jest więcej? Czy tych, gdzie były dwa "X", czy tych, gdzie była czysta kartka? Oczywiście, że czystych kartek! - podkreślał szef PKW.

Co jednak istotne, opinia PKW nie jest dla Sądu Najwyższego wiążąca.


PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Chybione protesty PiS? [ANALIZA SKOREGO] >>>>

Wicerzecznik PiS: "To nie sędziowie z PKW, tylko z Sądu Najwyższego rozstrzygają"

Politycy Prawa i Sprawiedliwości negatywnej opinii Państwowej Komisji Wyborczej komentować nie chcieli.

Od Krzysztofa Sobolewskiego - który jako szef Komitetu Wyborczego PiS składał skargi - dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, próbując uzyskać jakikolwiek komentarz, usłyszał jedynie: Panie redaktorze, miłego dnia życzę.

Zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel zaznaczał z kolei, że mamy do czynienia jedynie z opinią.

To jest opinia PKW, z którą zapoznaliśmy się z zainteresowaniem, szanujemy ją, czekamy na rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego - powiedział dziennikarzom w Sejmie, podkreślając również, że "to nie sędziowie z PKW, tylko z Sądu Najwyższego rozstrzygają" w sprawach protestów wyborczych.

Dopytywany, czy po negatywnej opinii PKW Prawo i Sprawiedliwość wycofa skargę, stwierdził, że zgodnie z procedurą PKW - tak jak prokurator generalny - jest uczestnikiem postępowania ws. protestów wyborczych i może składać opinie, ale zasadność protestów rozstrzyga SN.

Nie ma żadnych podstaw do tego, żebyśmy wycofywali (protesty), czekamy z dużym spokojem na orzeczenie Sądu Najwyższego i przyjmiemy je takie, jakie ono będzie - skwitował Fogiel.