Piotr Lisek zdobył złoty medal na halowych mistrzostwach Europy w skoku o tyczce. Polak pokonał wysokość 5,85 m. W trzeciej próbie taki sam wynik uzyskał Paweł Wojciechowski, dzięki czemu zdobył brązowy krążek. Na drugim miejscu znalazł się Grek Konstadinos Filippidis.

REKLAMA

Poziom konkursu był bardzo wysoki. Aż sześciu zawodników pokonało wysokość 5,80 i wyżej, co zdarzyło się pierwszy raz w historii tej konkurencji.

Przed rozpoczęciem rywalizacji Lisek był faworytem. Jako jedyny z grona uczestników uzyskał w tym sezonie 6 m, ale w ostatnim czasie miał pecha.

Lisek przed zawodami złamał kilka tyczek, ale nie traktował tego jako zły omen. Im twardsza tyczka, tym wyżej można skoczyć - mówił w rozmowie z RMF FM.

Obaj Polacy zaczęli konkurs od 5,35. Kolejne wysokości do 5,60 mieli na czysto. Na 5,70 "potknął" się Wojciechowski. Mistrz świata z Daegu (2011) zaliczył w drugiej próbie, ale to zepchnęło go na siódmą pozycję. Podopieczny Wiesława Czapiewskiego w tej sytuacji zagrał va banque.

Postanowił opuścić 5,75 i 5,80. Do rywalizacji wrócił przy 5,85. Tak wysoko w tym sezonie jeszcze nie skakał. Dwa razy zrzucił. Zresztą tak samo jak i pozostali rywale. Ta wysokość okazała się rozstrzygająca. Odpadli na niej Francuz Alex Chapelle, Niemiec Raphael Holzdeppe i Czech Jan Kudlicka.

Trzecia próba okazała się szczęśliwa dla Wojciechowskiego. W tym momencie wiadomo było, że jest już medal, pytanie było tylko jaki. W konkursie zostali - na prowadzeniu Lisek i Filippidis (obaj zaliczyli 5,85 w pierwszej próbie).

Wyżej nikt już nie skoczył. To pierwsze dwa medale wywalczone przez Polaków w Belgradzie.

(az)