Temat oscypka wiecznie żywy! Jak słynny wódz rewolucji. Mieliśmy już "oscypek gate", kiedy były burmistrz Zakopanego zastrzegł go w urzędzie patentowym, "oscypek story" - gdy wystąpiliśmy do Unii o jego rejestrację, był nawet "Oscypek Jack" gdy na sztandarach nieśliśmy go wchodząc do UE, był też "oscypek a sprawa polska", kiedy Słowacy złożyli protest, był "Oscypek Reaktywacja", a teraz mamy "oscypek i paproki". "Paproki" to tacy peerelowscy sabotażyści, tuż po wojnie, czy leserzy i bumelanci w okresie gierkowskim, czyli wszelkie zło, które dybie na nasze narodowe dobro.

REKLAMA

Nikt już, chyba, nie ma wątpliwości, że "paprok" to najgorsza rzecz, jaka mogła przydarzyć się oscypkowi. To wróg we własnych szeregach - taka piąta kolumna serkowego rynku. Dlatego trudno się dziwić, że Jan Janczy, dyrektor Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu, nie zamierza przejść do porządku nad tym szkodliwym zjawiskiem. Bo gdyby nie "paproki", obraz podhalańskich bacówek byłby niemal idealny.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Jak już wiemy kto to taki ten "paprok", to może dyrektor zdradzi jak unikać kontaktu z nimi, a przede wszystkim z ich wyrobami, czyli "paprooscypkami".

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Hhhmm! To kogo to interesuje? No i dlaczego od razu "u Maćka"... Pobiegłem zaraz na Krupówki, by sprawdzić co można kupić tam na straganach: oscypki czy "paprooscypki".

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Więc, choć nie ma prawa, to wszystko na Krupówkach to oryginały "oryginalnie wędzone" - oryginalny pogląd, a co na to oryginalni bacowie?

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

A jak "idą jak woda", to nie ma się czym przejmować. A może jednak? Bo nie bardzo wiadomo jak odróżnić "paproków" czy fałszerzy od prawdziwych baców. Ci prawdziwi powinni mieć certyfikat upoważniający do produkcji oscypka. Ale z tym jest pewien problem - przyznaje Jan Janczy.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

No to po co była ta cała kampania o oscypka - narodowy symbol i "sztandar góralskiej ślebody"? Dla trzech kolesi? A jak w przyszłym roku o certyfikat wystąpi tylko jeden? Żeby tylko nie okazało się, że oscypek będzie jedynym produktem regionalnym zastrzeżonym w Unii Europejskiej dla... jednego człowieka. Choć pewnie wtedy będzie mógł już śmiało powiedzieć: "naród to ja"!

M.P.