Nie kończą się kłopoty osób, które zbierają dokumenty potrzebne do obliczenia kapitału początkowego. Bardzo często byli pracodawcy naliczają opłaty za wydanie czasami jednej kartki. Wcześniej ZUS przedłużył termin składania dokumentów.

REKLAMA

Kapitał początkowy wylicza się na podstawie zaświadczeń o zatrudnieniu i zarobkach sprzed 1999 roku, czyli sprzed reformy emerytalnej. Do ZUS-u dostarcza je nasz obecny pracodawca.

Niektórzy pracodawcy chcą na tym zarobić, a ceny za wydawane dokumenty biorą najczęściej z „sufitu”. Spotkało to panią Barbarę z miejscowości Orneta na Warmii i Mazurach. Poszłam po dokumenty związane z kapitałem początkowym RP-7 i pani powiedziała mi, że za to muszę zapłacić w granicach 37 złotych za jedną kartkę. Tak, jak powiedziano mi, to wymyślił prezes.

Olsztyński ZUS nie jest pewien, czy pracodawca może żądać opłat za wydanie dokumentów. Myślę, że nie może, ale nie mnie tu sądzić - powiedziała enigmatycznie jedna z urzędniczek. A komu zatem sądzić? Trudno powiedzieć. Wiemy jednak, że jeśli ktoś będzie żądać jakichkolwiek opłat, to powinien podać konkretną podstawę prawną, która o tym mówi.

Przypomnijmy, ZUS ogłosił wcześniej, że 31 grudnia nie kończy przyjmowania dokumentów potrzebnych do wyliczenia kapitału początkowego. Zakład Ubezpieczeń Społecznych zapewnia, że pracodawcy mogą wystąpić z wnioskiem o jego przedłużenie i nie spowoduje to żadnych konsekwencji dla naszych emerytur. ZUS ma natomiast ustawowy obowiązek przyjąć dokumenty w każdej chwili i doliczyć je do kapitału początkowego pracownika.

14:00