Niedopełnienie obowiązków oraz działanie na szkodę interesu publicznego - takie zarzuty postawiła prokuratura Janowi Tajsterowi, dyrektorowi ZDiK w Krakowie. W styczniu niewielkie opady śniegu sparaliżowały ruch w mieście.

REKLAMA

Jan Tejster nie przyznaje się do winy, odmówił także składania wyjaśnień. Prokuratorzy nie mają jednak żadnych wątpliwości. Dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji nie zapewnił w odpowiednim czasie odpowiedniego sprzętu; gdy pogarszały się warunki na drogach - mówi prok. Ryszard Tłuczkiewicz. Później wprawdzie decyzja została podjęta - dodaje - ale ciągle było niewystarczająco dużo solarek czy piaskarek.

Prezydent Krakowa, który w styczniu także utknął w korkach, po części podziela zdanie prokuratury. Był przez niego też popełniony błąd, ale nałożyła się na to masa rożnych rzeczy, które są tylko po części jego winą.

Postawienie zarzutów Tejsterowi to pierwszy w Polsce przypadek, gdzie za nieodśnieżone drogi w końcu odpowie ktoś nieanonimowy. Grozi mu kara nawet do 3 lat więzienia.