Wszystkie starodruki znalezione w ubiegłym tygodniu przez krakowską policję pochodzą z Biblioteki Jagiellońskiej.
Taka jest opinia ekspertów badających cenne książki - dowiedziała się sieć RMF. Cenne książki były opieczętowane sygnaturami słynnej Biblioteki Pruskiej. Te zbiory przechowywane są w kilku miejscach w kraju, jednak zdecydowana większość przejętego przez Polskę niemieckiego księgozbioru znajduje się właśnie w Jagiellonce.
W ubiegłym tygodniu, gdy ponad 30 dzieł odkryto w dwóch prywatnych domach w Krakowie dyrektor Jagiellonki Krzysztof Zamorski wykluczał, że mogły być wyniesione z jego biblioteki. Teraz nie wyklucza już takiej możliwości. Po badaniu przeprowadzonym przez specjalistów okazało się bowiem, że nie miał racji. To znaczy, że w sumie z Jagiellonki wyniesiono znacznie więcej książek niż wcześniej sądzono. Na dodatek kierownictwo biblioteki nie zdaje sobie sprawy z rozmiarów szkód wyrządzonych przez złodziei. Każda z zarządzonych inwentaryzacji przynosi kolejne rewelacje o zaginionych starodrukach.
Tym razem rzecz jest tym bardziej skomplikowana, że znalezione ostatnio cenne książki - wyniesione jak się okazuje z Jagiellonki - pochodzą ze zbiorów Berlinki. Dwa lata temu Niemcy otwarcie upomniały się o zwrot księgozbioru, zawierającego między innymi rękopisy Mozarta czy Beethovena.
Wiadomości RMF FM 14:45
Ostatnie zmiany 15:45