Niemiecki sąd proponuje ugodę między Uniwersytetem Jagiellońskim a domem Aukcyjnym Reiss und Sohn w sprawie starodruków. Takie rozwiązanie przedstawił sędzia podczas pierwszej cywilnej rozprawy wytoczonej przez krakowską uczelnie. Chodzi o ustalenie własności 18 starodruków skradzionych z Biblioteki Jagiellońskiej, które odnalezione zostały w niemieckim domu aukcyjnym.

REKLAMA

Sąd we Frankfurcie zaproponował wczoraj dwa możliwe rozwiązania. Pierwsze polegałoby na zwrocie Uniwersytetowi Jagiellońskiemu 18 starodruków, znajdujących się w Niemczech. Warunkiem byłoby zrezygnowanie z roszczeń UJ do dwóch innych ksiąg, które znajdują się w Wielkiej Brytanii i USA. Drugim wyjściem byłoby zapłacenie przez stronę polską odstępnego za starodruk, który znajduje się w jednym z domów aukcyjnych w Londynie. Chodzi tu o kwotę nawet 250 000 marek. Sąd dał obu stronom czas do namysłu do połowy grudnia. Gerhard Lang, adwokat z Frankfurtu, który reprezentuje krakowską uczelnię, uważa, że propozycja jest szansą na szybki powrót bezcennych dzieł do Polski. Zdaje sobie jednak sprawę – jak powiedział – że sam wybór będzie bardzo trudny dla UJ.

Tymczasem w Polsce prokuratura krakowska przedłużyła do maja przyszłego roku śledztwo w sprawie skradzionych w kwietniu 1999 roku 58 starodruków i inkunabułów.

09:15