Komendant komisariatu, zastępca komendanta, szeregowi policjanci, ostatnio szef częstochowskiej drogówki. Zatrzymaniom policjantów w aferze radomszczańskiej, którą przed rokiem ujawnili reporterzy RMF, nie widać końca. Śledztwo trwa i się rozrasta.

REKLAMA

Policjanci z Radomska i okolicznych komisariatów – jak ujawnili reporterzy RMF – mieli powiązania z działającymi w regionie gangami. Bandytom zarzucano napady na tiry, handel narkotykami oraz kradzionymi samochodami.

Początkowo zatrzymano kilku policjantów z Radomska. W czasie śledztwa okazało się jednak, że w sprawę zamieszani są też funkcjonariusze z innych komend w Polsce. Przez cały czas pojawiają się też nowe wątki w śledztwie: jednym z nich jest sprawa wyłudzania odszkodowań.

Do dzisiaj w tej sprawie podejrzanych jest 27 osób, w tym aż 11 funkcjonariuszy. Oprócz nich za kratki trafili także pracownicy firm ubezpieczeniowych oraz wydziałów komunikacji. Wszyscy wyłudzali odszkodowania: bądź to fałszując dokumenty, bądź aranżując fikcyjne wypadki czy kradzieże samochodów.

W poniedziałek i wczoraj zatrzymano 4 policjantów, w tym szefa częstochowskiej drogówki. Przed południem został on przewieziony do Krakowa. Nadal trwa jego przesłuchanie. Wiadomo jednak jakie zarzuty postawiła mu prokuratura. To niedopełnienie obowiązków, czyli brak nadzoru nad podwładnymi. Prokuratura rozważa jednak możliwość rozszerzenia zarzutów, ma na to 48 godzin.

Szef sekcji ruchu drogowego to policjant z 20-letnim stażem. Wg zebranych informacji przez reporterów RMF wynika, że mógł on wiedzieć o podejrzanych interesach, w których brali udział jego podwładni. Niektóre ze spraw zgłaszali zarówno policjanci, jak i towarzystwa ubezpieczeniowe. Sygnały o korupcji pozostały jednak bez echa. Nie wyklucza się zatem, że policjant mógł brać udział w wyłudzaniu odszkodowań.

Do tej pory miał jednak nieposzlakowaną opinię. Dla policjantów będzie zaskoczeniem, jeśli prokuratura postawi mu zarzuty.

08:00