Rosja zaprotestowała dzisiaj przeciwko odmowie amerykańskiego sędziego zwolnienia za kaucją Pawła Borodina, byłego szefa wydziału administracyjnego Kremla, który został aresztowany na wniosek prokuratury szwajcarksiej.

REKLAMA

Rosyjskie MSZ poinformowało, że wiceminister Georgij Mamiedow wezwał ambasadora USA w Moskwie Jamesa Collinsa, by wyrazić mu niezadowolenie Rosji w związku z decyzją sędziego federalnego w Nowym Jorku Viktora Pohorelskiego. W piątek wieczorem ponownie oddalił on wniosek o zwolnienie Pawła Borodina aresztu za kaucją. W oświadczeniu MSZ podkreśla się, że sprawa Borodina zmienia się w problem polityczny, "który może mieć negatywny wpływ na stosunki rosyjsko-amerykańskie". O uchylenie aresztu wobec Borodina wystąpił jego adwokat Barry Kingham, który w imieniu swojego klienta zapewnił, że będzie on do dyspozycji sądu na każde wezwanie. Jednak sędzia Pohorelsky uznał, że sąd nie dysponuje wystarczającymi instrumentami na wypadek, gdyby Borodin nadużył jego zaufania. Borodina, byłego bliskiego współpracownika Borysa Jelcyna, a ostatnio sekretarza Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, aresztowano na lotnisku w Nowym Jorku 17 stycznia. List gończy na niego wydała prokuratura szwajcarska, zarzucającą mu korupcję i pranie brudnych pieniędzy. Borodin pojawił się prywatnie, chcąc uczestniczyć w ceremonii zaprzysiężenia prezydenta George'a W. Busha. Podejrzany jest m.in. o wzięcie łapówek od dwóch szwajcarskich firm budowlanych - Mabetex i Mercata, które uczestniczyły w renowacji Kremla.

Brak znamion przestępstwa?

Rosyjska prokuratura, która niezależnie od szwajcarskiej prowadziła dochodzenie w tej sprawie, umorzyła je, jak uzasadniano, "z braku znamion przestępstwa". W zeszłym miesiącu prokurator generalny Federacji Rosyjskiej Władimir Ustinow nie wykluczył jednak możliwości wznowienia śledztwa, jeśli strona szwajcarska przekaże Moskwie nowe informacje i dowody w sprawie Borodina, potwierdzające, że naruszył on prawo. Adwokaci Borodina wnioskowali o uchylenie aresztu wkrótce po jego zatrzymaniu. Powoływali się wtedy na brak wystarczających podstaw do przetrzymywania go w areszcie, a także na fakt, iż ich klient nie jest oskarżony o popełnienie przestępstwa na terytorium Szwajcarii. Wczoraj Kingham argumentował, że jego klient gotów jest poddać się rygorom aresztu domowego - na przykład w jednym z hoteli na Manhattanie lub na terenie posiadłości, należącej do rosyjskiego Kościoła prawosławnego. Władze Szwajcarii skierowały już do rządu USA formalny wniosek o ekstradycję Borodina. Rozprawa została wyznaczona na 2 kwietnia.

Rys. EPA

14:20