Utworzenie nad Odrą, na polsko-niemieckiej granicy wspólnego muzeum z dziełami sztuki, o które toczą spór władze w Berlinie i Warszawie byłoby niewłaściwym rozwiązaniem - twierdzi niemiecki ekspert Waldemar Ritter. Skrytykowal tym samym pomysł słynnego pisarza Guentera Grassa.

REKLAMA

Wczoraj laureat Nagrody Nobla wezwał Polaków i Niemców do rezygnacji z narodowych roszczeń do spornych obiektów i wspólnego stworzenia muzeum, w którym eksponowane byłyby kwestionowane obrazy, rzeźby, rękopisy, partytury i zbiory biblioteczne. Ritter określił jednak taki pomysł jako niewłaściwy sygnał pod adresem rodzin żydowskich, dla których oznaczałaby ona "trzecie wywłaszczenie", po tych dokonanych przez nazistów i aliantów. Polsko-niemiecka fundacja powinna służyć celowemu zwrotowi i łączeniu rozproszonych i rozdzielonych dzieł – uważa ekspert. Ritter koordynował do 1997 roku na szczeblu rządu Niemiec negocjacje w sprawie zwrotu dzieł sztuki. Same negocjacje w sprawie zwrotu przemieszczonych i zagrabionych dzieł sztuki pomiędzy Niemcami oraz Polską i innymi krajami Europy trwają już od początku lat 90. Od Polski Niemcy domagają się zwrotu zbiorów Pruskiej Biblioteki Państwowej - tzw. Berlinki, która w wyniku przesunięcia polskiej granicy zachodniej znalazła się na terytorium Polski. Cenne zbiory znajdują się obecnie w krakowskiej Bibliotece Jagiellońskiej. Strona polska domaga się natomiast zwrotu lub rekompensaty za zagrabione i zniszczone w czasie hitlerowskiej okupacji dobra kultury.

Foto Archiwum RMF

17:50