"Mietek Piroman" - takim właśnie pseudonimem posługiwał się mieszkaniec Żor na Śląsku, który wysłał około stu listów z żądaniami okupu od firm i instytucji w całym kraju. W zamian za gotówkę - mężczyzna obiecywał, że nie będzie wszczynał alarmów bombowych w szpitalach, zatruwał żywności w supermarketach, niszczył obiektów sportowych lub podpalał siedzib firm.

REKLAMA

27-letni mieszkaniec żądał, by szantażowani kupili karty z kodami do telefonów komórkowych (typu pop, simplus, tak-tak), na przykład za tysiąc złotych, a potem - SMS-ami - przesłali mu kody kart pod jego numer. „Mietek Piroman” zarabiał na sprzedaży kodów użytkownikom telefonów. Nieoficjalnie wiadomo, że niektórzy spośród szantażowanych zapłacili taki okup. Jego przestępcza kariera została przerwana przez policję. Nie ujawnia, ona jak namierzono działającego od kilku miesięcy szantażystę. Prawdopodobnie dzięki obserwacji, kto używa "wymuszonych" kodów. W ten sposób policja dotarła do ich sprzedawcy. Teraz mężczyzna trafił za kratki i wszystko wskazuje na to, że posiedzi tam dłużej. Prawdopodobnie zostanie mu postawiony zarzut wymuszenia rozbójniczego, zagrożonego karą do 10 lat więzienia.

14:35