Pierwsze dni funkcjonowania nowej ustawy zdrowotnej i pierwsze problemy z wypłatą "becikowego". W całym kraju urzędnicy odmawiają parom wypłaty tego zasiłku, bo mają problemy z interpretacją nowych przepisów. Napisało do mnie małżeństwo, któremu urzędnicy nie chcą wypłacić becikowego, choć ich dziecko urodziło się w lipcu.

REKLAMA

Rodzice nie pojmują przepisów, które weszły w życie z dniem 1 listopada. - Czyżby prawo działało wstecz? - zastanawia się pan Zenon, ojciec trzymiesięcznego chłopca. Urzędnik przyjmujący mój wniosek stwierdził, że mam za mało dokumentów. Tymczasem żona urodziła w lipcu, powinniśmy mieć prawo do zasiłku według starych reguł.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

- Tu nie chodzi o pieniądze, bo biorąc pod uwagę koszty wychowania dziecka, czy choćby tych pierwszych miesięcy jego życia, ten tysiąc złotych jest śmieszny - podkreśla świeżo upieczona mama. - To kwestia zasad.

Rodzice dodają, że w czasie, kiedy starali się o dziecko, czyli w październiku ubiegłego roku, nikt nawet nie wspominał o zmianie przepisów, a co dopiero wymagał od nich zaświadczeń lekarskich.

Urzędnicy przekonują, że stoją po stronie rodziców, ale muszą się trzymać ministerialnych wytycznych. A te są sztywne. - Każdy, kto ubiega się o "becikowe" czy zasiłek z tytułu urodzenia dziecka musi dostarczyć dokumenty potwierdzające, że kobieta przebywała pod opieką lekarzy od 10 tygodnia ciąży - wyjaśnia Małgorzata Harasimowicz, dyrektor Wydziału Świadczeń Rodzinnych toruńskiego Urzędu Miasta. Ale dodaje, że przepisy są niejasne. - Co innego przepis, a co innego jego interpretacja. Sztywną zasadę narzuca Ministerstwo Pracy, z kolei Ministerstwo Zdrowia sugeruje, że rzeczywiście, w takim przypadku powinniśmy przyznawać zasiłek na starych zasadach. Kwestie zasiłków reguluje jednak Ministerstwo Pracy i to jego zalecenia musimy respektować.

Nowa ustawa zdrowotna ma zresztą wiele dziur. - Nie precyzuje, co zrobić, kiedy o becikowe przyjdą się ubiegać rodzice już z rocznym dzieckiem - mówią urzędnicy. - Rok temu nie mieli nawet szans zdobyć dokumentów, same wzory stosownych zaświadczeń pojawiły się stosunkowo niedawno.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Najbardziej absurdalne jest jednak to, że... kobiety w rzeczywistości nie muszą chodzić do ginekologów! - Przepisy stanowią, że mama musi odbyć wizyty lekarskie, po jednej w każdym trymestrze, ale nie precyzują u kogo, teoretycznie może więc być to lekarz pierwszego kontaktu. Ale ja bardzo przepraszam: jeżeli intencją ustawodawcy było otoczenie matki i dziecka wczesną, systematyczną opieką zdrowotną to lekarz pierwszego kontaktu nie jest tu najlepszym specjalistą - ironizuje Harasimowicz.

Co więc robić w przypadku, kiedy urzędnik odmawia nam prawa do becikowego? - Składać wnioski, dostawać odmowy i cierpliwie czekać - radzi Harasimowicz. - Interpretacje, nawet na stronach ministerstw, zmieniają się co kilka dni. Kto wie, może ustawą zajmie się Trybunał Konstytucyjny i pieniądze będą jeszcze do odzyskania?