Sanepid i prokuratura badają, czy w łódzkim szpitalu doszło do zakażeń pacjentów groźnymi bakteriami. Według jednej z gazet, pacjenci zakazili się po zabiegach kardiochirurgicznych.

REKLAMA

Kilka osób miało z tego powodu umrzeć, inne walczą z infekcją. U chorych miano wykryć groźne bakterie, m.in. klebsiella pneumoniae. Dyrektor szpitala stanowczo zaprzecza doniesieniom o zakażeniu pacjentów. Ich zgony nie miały nic wspólnego z zakażeniami bakteryjnymi. W ich organizmach nie stwierdzono bakterii - powiedział dr Wojciech Antoniewski, dyrektor szpitala.

Dyrektor przyznał, że w ostatnim czasie oddział intensywnej opieki medycznej był sprzątany, ale nie z powodu infekcji bakteryjnych u pacjentów. Wyjaśnił, że szpital musiał zmniejszyć liczbę zabiegów operacyjnych, ponieważ wyczerpały się limity operacji na otwartym sercu, które są finansowane przez Ministerstwo Zdrowia. Terminy operacji przesunięto, a w międzyczasie wysprzątano oddział. Posłuchaj relacji reportera RMF Marcina Wąsiewicza: