Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata - taki wyrok wydał łódzki sąd okręgowy na właściciela kamienicy, który groził swoim lokatorom. To pierwsza taka sprawa i pierwszy taki wyrok w Polsce.

REKLAMA

O łódzkiej kamienicy było głośno już dwa lata temu. Jej właściciel, chcąc pozbyć się lokatorów z budynku, wyłączał w nim prąd, odcinał gaz i wodę oraz podnosił czynsze. Mieszkańcy procesowali się z nim na drodze cywilnej, żądając przywrócenia mediów – wtedy proces wygrali.

Właściciel w końcu przestał przebierać w środkach - w budynku pojawiły się ulotki z groźbą spalenia domu. Wielu lokatorów wyprowadziło się z kamienicy. Ci którzy zostali, zawiadomili o groźbach prokuraturę.

Wczorajszy wyrok prawdopodobnie nie oznacza końca sporu między właścicielem budynku i jego mieszkańcami. To tylko kolejna jego odsłona, zakończona wynikiem 1:0 dla lokatorów. Prawo własności, nawet jeśli jest najświętsze, nie może służyć do łamania prawa jako takiego.

Na ogłoszenie wyroku przyszli nieliczni już mieszkańcy oraz kamienicznicy z innych miast. Wszyscy jak jeden mąż narzekali na problemy z niepłacącymi lokatorami, przymus dokładania do swojej własności, a przede wszystkim na procedury eksmisyjne, które ciągną się latami.

My nie jesteśmy alimentatorami tych lokatorów - mówi właściciel kamienicy z Katowic. Bogusław Adamczyk, właściciel łódzkiej kamienicy – bohaterki tej sprawy – był po wyroku bardzo rozczarowany: Wyrok jest proporcjonalny do czasów, w jakich żyjemy. Niedemokratyczny. Dlatego mężczyzna zapowiada odwołanie się od wyroku i dalszą walkę o wysiedlenie pozostałych lokatorów kamienicy.

07:20