Pokłady dziwnej mazi, w której z całą pewnością znajduje się ropa, zalegają pod krakowską ulicą Cystersów. Jak się okazało po kolejnych odwiertach, tajemnicze pokłady zagrażać mogą ludziom i budynkom na całej ulicy.

REKLAMA

Dziwną substancję odkryła pod swoim domem i ogrodem mieszkanka jednego z budynków przy ul. Cystersów. W trakcie zrobionych wierceń w ogrodzie w odległości 2 metrów od domu odkryliśmy rzecz straszną: grunt nasączony okropnie produktami ropopochodnymi - opowiada kobieta.

Mieszkam na bombie i ogród mam na bombie - dodaje łamiącym się głosem kobieta. Zawartość produktów ropopochodnych przekraczają od 80 do 450 razy dopuszczalne normy.

Jak przyznaje małopolski inspektor ochrony środowiska Leszek Sebesta, problem likwidacji pokładów niebezpiecznej substancji jest znacznie poważniejszy i ważniejszy niż usuwanie azbestu. Jednak na razie na szczegółowe badania nie stać ani miasta, ani coraz bardziej zdezorientowanych ludzi...

Mieszkańcy ulicy twierdzą, że ropa może być wynikiem działalności sąsiada. Chodzi o działającą od wielu lat za ich oknami bazę PKS i jej wewnętrzną stację paliw. Zdaniem mieszkańców nieszczelne zbiorniki i nieprzestrzeganie podstawowych zasad ekologii - to powód dzisiejszych kłopotów.

Co na to przedstawiciele PKS? Na spacer po bazie wraz z prezesem Marianem Hessem wybrał się reporter RMF Witold Odrobina. Posłuchaj:

19:40