Lekarce i dwóm sanitariuszom prokuratura zarzuciła przyjmowanie łapówek od przedsiębiorców pogrzebowych za informacje o zgonach pacjentów. Jeden z sanitariuszy nie pracuje już w pogotowiu. Nikt nie został zatrzymany. Pół roku od ujawnienia afery podejrzanych o korupcję jest 40 osób - pracowników pogotowia i firm pogrzebowych.

REKLAMA

W śledztwie ustalono, że jeden z przedsiębiorców przez dwa lata miał wręczyć ponad 800 000 złotych łapówek. Dwaj inni mieli dać pracownikom pogotowia co najmniej 400 000 i 200 000 złotych. Prowadzący śledztwo zapowiadają przedstawienie zarzutów korupcyjnych kolejnym osobom.

Oprócz handlu informacjami o zmarłych, prokuratura wyjaśnia też wątek domniemanego uśmiercania chorych. 70 przypadków "wątpliwych" - zdaniem prokuratury - zgonów bada krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych. Pierwsze wyniki mogą być znane w połowie sierpnia.

Według prokuratury, co najmniej 200 przypadków zgonów może zostać poddanych podobnej analizie. W zależności od treści opinii biegłych, prokuratura zdecyduje czy będzie można komuś postawić zarzuty w sprawie domniemanego uśmiercania pacjentów.

12:30