Decyzja o wznowieniu przesłuchania przez kielecką prokuraturę Andrzeja Jagiełły - głównego bohatera afery starachowickiej – zostanie podjęta po przebadaniu posła. Przypomnijmy, pierwsze przesłuchanie zostało przerwane, bo nagle pogorszył się stan zdrowia Jagiełły. Poseł trafił do szpitala.

REKLAMA

Kielecka prokuratura postawiła Andrzejowi Jagielle zarzut utrudniania śledztwa i przekazania istotnych informacji o planowanych działaniach policji. Wczoraj poseł składał wyjaśnienia, nagle jednak poczuł się źle i został odwieziony do szpitala.

Decyzje co do dalszego przesłuchania zapadną dopiero po uzyskaniu opinii lekarskiej. Być może będzie to jeszcze w tym tygodniu, ale to są spekulacje - mówiła Małgorzata Perz z kieleckiej prokuratury.

Prokuratura uznała, że nie trzeba stosować żadnych środków zapobiegawczych; o areszcie na razie nie ma mowy, Jagielle nie odebrano także paszportu. Ponadto poseł może na własną prośbę opuścić szpital.

Posłuchaj także relacji reportera RMF Pawła Świądra:

Dodajmy, że prokuratura o starchowickim przecieku wiedziała jeszcze przed akcją CBŚ-u. Przed zaplanowanymi czynnościami prokurator był hasłowo poinformowany, że jest jakiś przeciek; wyłącznie w tym kontekście, że akcja może nie dojść do skutku, że trzeba będzie zmienić scenariusz zaplanowanych czynności - wyjaśniała Małgorzata Perz.

Dlaczego więc, choć o przecieku wiedziano od marca, śledztwo w tej sprawie wszczęto dopiero 25 kwietnia? Nie wiadomo.

Szef świętokrzyskiego SLD Henryk Długosz złoży jutro wniosek o rozwiązanie struktur Sojuszu w Satarachowicach. Reakcja dobra, ale bardzo spóźniona...

13:15