Jedno z olsztyńskich jezior występuje z brzegów. Woda na razie zalała hangar na przystani kajakarskiej. Wdziera się też na pomosty przy nabrzeżnej restauracji. Jej właściciel Tobiasz Niemiro musiał ją zamknąć. Teraz restauracja działa, ale w każdej chwili znów może zostać zamknięta:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Zalania łatwo można uniknąć - otwierając specjalną śluzę, przez którą z jeziora wypływa nadmiar wody. Problem w tym, że do śluzy nie przyznaje się żaden z urzędów zarządzających wodami - ani Agencja Nieruchomości Rolnych, ani Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, ani Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Na razie śluzę uchylono więc na polecenie Wydziału Zarządzania Kryzysowego przy olsztyńskim Urzędzie Miasta. Rzecznik urzędu Aneta Szpaderska zapowiada, że ratusz będzie chciał znaleźć instytucję odpowiedzialną za zarządzanie śluzą:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Właściciel śluzy ma zostać znaleziony w ciągu kilku dni.