W Jeleniej Górze i okolicy pojawiły się plakaty zarzucające Polakom i Czechom wymordowanie w obozach, podczas II wojny światowej ponad 3 mln Niemców. Autorzy plakatów straszą, że będą ścigać tych, którzy mieli się tego dopuścić.

REKLAMA

Plakaty zostały napisane w języku niemieckim. Można z nich wyczytać, że Niemcy, wykorzystując swoje prawo, będą ścigać winnych zbrodni. Nie wiadomo, kto stoi za tą akcją. Plakaty nie są bowiem przez nikogo podpisane. Prokuratura ustala, kto mógł je rozwiesić.

Nie wie tego nawet przedstawiciel firmy, która ma wyłączność na plakatowanie słupów w Jeleniej Górze. Nikt się nie zgłaszał. Pierwszy raz słyszę o tym plakacie - mówił reporterowi RMF. Nic się z tym nie da zrobić, nie ma możliwości, żeby dotrzeć do osoby, która to kleiła.

Akcją oburzeni są mieszkańcy. Jakbym zobaczył tego, co ten plakat rozwieszał, to by łeb spadł - mówi jeden z nich. To my wymordowaliśmy obywateli niemieckich? Chyba odwrotnie było. To nie myśmy rozpoczęli tę wojnę.

Wg przedstawicielki stowarzyszenia polsko-niemieckiego w Jeleniej Górze plakatowanie nie było akcją rządową. Jej zdaniem przeprowadziła je mała grupa, której nie należy traktować poważnie.

To nie jedyny taki przypadek na ziemiach zachodnich. W wydawanym na Opolszczyźnie przez urząd marszałkowski "Glosariuszu regionalnym" znalazło się stwierdzenie, że w latach 1945-91 "Śląsk był częścią wschodnich ziem niemieckich pod tymczasową administracją Polski i ZSRR". Autorem tekstu jest pracownik naukowy Uniwersytetu Opolskiego...