W rozmowie z agencją France Press, mężczyzna przedstawiający się jako członek jednego z islamskich ugrupowań działających w Jemenie, poinformował, że to właśnie Apostołowie Prawdy przeprowadzili kilka dni temu zamach na egipski samolot. W katastrofie zginęło 150 osób, głównie Francuzów.

REKLAMA

Autentyczności rozmowy telefonicznej nie udało się na razie potwierdzić, agencje zwracają jednak uwagę, że atak terrorystyczny, jako przyczynę katastrofy, praktycznie wykluczono.

Eksperci będą się starali dociec prawdy m.in. przy pomocy zdalnie sterowanego francuskiego robota o nazwie „Achilles”. Zostanie on opuszczony na dno Morza Czerwonego, w miejscu, gdzie najprawdopodobniej osiadł kadłub Boeinga linii "Flash Airlines".

Według francuskich ekspertów kadłub rozbitej maszyny osiadł na głębokości ok. 400 m, a nie jak podejrzewano wcześniej – 1000 m. Niewykluczone jednak, że sama czarna skrzynka samolotu stoczyła się do głębokiego morskiego rowu, co może znacznie utrudnić wydobycie jej na powierzchnię.

Odnalezienie jej jest o tyle ważne, że pozwoliłaby dokładnie ustalić przyczyny tragedii.

15:35