Nikt nie wie ilu turystów przyjechało na Sylwestra do Zakopanego. Nikt tego nie wie, bo nikt tego nie liczy. Nikt tego nie liczy, bo nikt nie wie jak. Kiedyś, jeszcze za czasów PRL-u, liczbę turystów szacowano na podstawie sprzedanych bochenków chleba, ale wtedy w mieście działała tylko jedna piekarnia. Teraz jest to znacznie bardziej skomplikowane.

REKLAMA

Policzenie turystów pod Tatrami to nie jest łatwe zadanie - przyznaje szef biura promocji Zakopanego. Szacuje się, że w ciągu roku przyjeżdża tu od dwóch do dwóch i pół miliona gości, a w okresie sylwestrowym wypoczywa tu od 150 do 200 tysięcy ludzi. Ale właśnie szacuje. Bo nikt nie wie jak ich policzyć.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Górale sprzedający skarpety i pantofle na Krupówkach także mają problem z policzeniem turystów. Pomysł z liczeniem chleba wydaje się najlepszy.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Może jakiś radar ustawić - zastanawia się fiakier Stanisław Stopka.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Problemy z liczeniem turystów ma także gaździna sprzedająca oscypki.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Te wszystkie metody mogą się przydać - mówi szef biura promocji Andrzej Kawecki.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio