Prawie tona miodu złej jakości i błędne oznakowania na etykietach. To wynik kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej przeprowadzonej w pięciu firmach zajmujących się skupem i produkcją miodu na terenie Warmii i Mazur.

REKLAMA

Kontrola przeprowadzona przez Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej w Olsztynie miała sprawdzić jakość produkowanego miodu i jego oznaczenie na etykietach. Niestety, wyniki pokazały, że w pięciu skontrolowanych firmach tona miodu nie nadawała się do sprzedaży. Miód nie spełniał wymogów jakościowych, ponieważ miał zaniżoną liczbę distozową, która mówi o ilości najważniejszych składników miodu. Ponad połowa sprawdzonej partii miała złe oznakowanie. Zdarzało się, że miód nektarowy akacjowy albo gryczany tak na prawdę był miodem wielokwiatowym. Nie miał wystarczającej przewagi danego pyłku.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Czy my, jako konsumenci możemy sami sprawdzić jakość miodu? Wystarczy zwracać uwagę na jego barwę - radzi Jerzy Wilde, pszczelarz, kierownik katedry pszczelnictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Miód gryczany jest ciemny, może być nawet czarny albo brązowy. Kontrastowo, rzepakowy kolorem przypomina smalec. Wyraźnie żółty miód to najczęściej lipowy, ciemny żółty to wrzosowy. Wygląd, zapach i smak są najważniejsze, ale metody te bywają jednak zawodne. W takich przypadkach trzeba badań laboratoryjnych.

W jaki sposób pszczelarze fałszują miód? Przeważnie pomagają pszczołom robić miód przez dodawanie syropu cukrowego albo płynnych pokarmów. Pszczoła zamiast zbierać sama nektar, dostaje gotowy pokarm. Często mamy do czynienia z miodem, który nawet nie widział pszczoły. Zrobiony chemicznie, za małe pieniądze. Na szczęście w Polsce zdarza się to bardzo rzadko. Potentatem w produkcji takiego miodu są Chiny - mówi Wilde.