Ministerstwo Infrastruktury wbrew rozsądkowi i opinii kierowców chwali się, że świetnie wydaje unijne pieniądze przeznaczone na drogi. Problem w tym, że resort tak wspaniale rozporządza pieniędzmi tylko na papierze.

REKLAMA

Jesteśmy zaawansowani w pracach i to dość mocno, a projekty zapewniają wykorzystanie unijnego funduszu spójności w obszarze infrastruktury - twierdzą przedstawiciele ministerstwa infrastruktury. Problem w tym, że tak świetnie jest tylko na papierze.

Wspaniałe projekty infrastrukturalne nadal są wirtualne, bo miliardy z Brukseli cały czas spokojnie leżą na kontach. Minie zresztą jeszcze wiele miesięcy zanim zaczną „pracować”. Teraz bowiem wnioski o unijne dotacje na budowę autostrad czy remonty dróg miesiącami na czynniki pierwsze rozbierać będzie urzędnicza armia...

Warszawiacy prawie w ogóle tych pieniędzy nie zobaczą, bo władze tej największej polskiej aglomeracji złożyły zaledwie jeden wniosek o unijne dotacje. Dla porównania Katowice mają na swym koncie aż 5.

Na razie więc mieszkańcy Warszawy złorzeczą, stojąc w korkach, psują auta, jeżdżąc po dziurach...

A że takie podróżowanie po polskich drogach jest kosztowne, wiedzą wszyscy kierowcy, zwłaszcza po wyjściu od mechanika. Jednym z nich o kosztach eksploatacji samochodów rozmawiał reporter RMF Daniel Wołodźko:

Aby obraz polskich dróg dopełnić dodajmy, że w Ministerstwie Infrastruktury wymieniana jest instalacja elektryczna...