Śmietnikiem w drogowych piratów. Niekonwencjonalny sposób i rekordowa liczba zdjęć. 1300 fotografii przez 2 dni. Tyle zrobił w weekend fotoradar ukryty w koszu na śmieci. Pojawił się w kilku miejscach Lublina.

REKLAMA

Na kierowców padł blady strach. Nigdy dotąd drogówka nie uciekała się do takich metod. Sprawa wyszła na jaw przypadkowo. Jeden z przechodniów przyjrzał się śmietnikowi ustawionemu w zupełnie nietypowym miejscu. Odkrył wyciętą dziurę i oko fotoradaru. Zrobił zdjęcie i przekazał je jednej z lubelskich gazet.

To wyrywanie kasy. Kiedyś chowali się w krzakach, teraz w śmietniku- to dość częste opinie kierowców, którzy żywo komentują śmietnik z kamerą. Postawili tyle masztów fotoradarowych za grube pieniądze, a korzystają ze śmietnika. Po co miasto wydało 400 tysięcy na te urządzenia? - pytają kierowcy. Nigdy nie traktowaliśmy fotoradarów jako maszynki do zarabiania pieniędzy zapewnia podkom. Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji. Maszty maja spełniac funkcje prewencyjną i tak też robią. Niestety często schemat wygląda tak, że kierowcy na ich widok zwalniają a za chwilę wciskaja pedał gazu. Chcieliśmy się przekonać ilu kierowców łamie przpisy i niestety z ich przestrzeganiem jest źle - dodaje Laszczka-Rusek. Czy śmietnik będzie jeszcze używany? Tego policja jeszcze nie wie, a może raczej nie chce zdradzić. Wiadomo, że to skuteczna broń na drogowych piratów- 1300 zdjęć w dwa dni i to weekendowe zrobiło wrażenie nawet na samych policjantach. Nie ma przepisów, które zabraniały by stosowania kamuflażu, więc możliwe, że drogówka zaskoczy kierowców jeszcze innymi orginalnymi pomysłami.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

A może po prostu trzeba jeździć wolniej, a nie śmietnik nie straszny.