Trzysta tysięcy złotych zniknęło z kasy dęblińskiej Szkoły Orląt. Na razie nie wiadomo, kto i w jaki sposób mógł zdefraudować tak dużą kwotę. Sprawę pod nadzorem prokuratury wojskowej prowadzi żandarmeria wojskowa.

REKLAMA

Ze względu na dobro śledztwa, prokuratura potwierdza jedynie, że pieniądze zniknęły. Poza tym na jakiekolwiek szczegóły czy nazwiska jest jeszcze zbyt wcześnie. Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter, pieniądze z konta pobierała jedna z osób, mających dostęp do szkolnej kasy. Wykorzystywała do tego czeki in blanco. Ostatni raz zrobiła to w marcu. Wzięła wówczas 80 tysięcy złotych. Aferę finansową ujawniono dzięki wewnętrznej kontroli.

Dla pracowników dęblińskiej Szkoły Orląt, cała sprawa ma wymiar nie tylko materialny, to plama na honorze szkoły i oficerów, a także całej armii. „Afera na pewno nie przysporzy nam chwały. Informacja, że wśród nas jest złodziej, pójdzie w świat” – mówią rozmówcy reportera RMF.

Najwyraźniej fortuna nie sprzyja ostatnio Szkole Orląt. Kilka dni temu informowaliśmy o decyzji Ministerstwa Obrony Narodowej, w wyniku której nie będzie w tym roku naboru do szkoły. Na otarcie łez, MON zaproponował pilotom pływanie – naukę w Akademii Morskiej. Teraz z kolei może się okazać, że piloci mogą nie mieć za co popływać.

Foto: Archiwum RMF

14:20