Urząd Ochrony Państwa zamknął wczoraj jedną z największych spraw dotyczących przemytu narkotyków do Polski. Gotowy jest akt oskarżenia, w którym 138 zarzutów postawiono 45 kurierom i organizatorom przerzutu środków odurzających - dowiedziała się sieć RMF FM. Grupę udało się rozpracować między innymi dzięki zeznaniom trzech świadków koronnych.

REKLAMA

Przestępcy, pochodzący głównie z okolic Olsztyna, w ciągu czterech lat przemycili do kraju z Kolumbii dwie i pół tony kokainy o rynkowej wartości prawie 700 milionów dolarów. Paczki z narkotykiem trafiały najpierw za pośrednictwem kuriera do Wiednia, Frankfurtu czy Amsterdamu. Stamtąd odbierał je kolejny przemytnik i przywoził do Polski. W ten sposób przez długi czas udawało się uśpić czujność celników, gdyż pasażerowie lotów z Europy są rzadziej kontrolowani. Kokainę przewożono w opakowaniach od kawy czy butelek po winie. Narkotyku nie wyczuwały specjalnie szkolone psy. Niepokój UOP-u wzbudziły dopiero informacje o kilku bezrobotnych z Olsztyna, którzy podejrzanie często spędzali wakacje w Kolumbii. Pieniądze ze sprzedaży kokainy trafiały na zagraniczne konta, lecz znaczna ich część służyła na zakup kolejnych narkotyków. Niewykluczone, że pieniądze na rozruch interesu pochodziły od polskich grup przestępczych. Według prokuratury, mózgiem grupy był najprawdopodobniej Tadeusz S. Mężczyzna siedzi teraz w więzieniu w Peru.

W sprawę ma też być zamieszanych kilku urzędników bankowych z województwa warmińsko-mazurskiego. Posłuchaj relacji warszawskiego reportera RMF FM Tomasza Skorego:

Foto RMF FM

00:25