Europa w milczeniu zatrzymała się na dwie minuty. To hołd złożony ofiarom zamachów w Londynie. Dokładnie przed tygodniem czterej terroryści samobójcy zdetonowali ładunki wybuchowe w metrze i autobusie, zabijając co najmniej 52 osoby.

REKLAMA

Londyn będzie pamiętał tych wszystkich, którzy zginęli w ubiegły czwartek i wyrazi swój sprzeciw wobec tych, którzy terrorem próbują zmienić charakter miasta - mówił burmistrz Londynu Ken Livingstone. Trwając w milczeniu pokażmy światu, że jesteśmy silniejsi niż Al Kaida i jej żałośni zwolennicy - apelował dziś najpoczytniejszy brytyjski dziennik „The Sun”.

W Londynie w południe (godz. 13 czasu polskiego) zatrzymały się wszystkie autobusy, kierowcy wyłączyli silniki. Wielu Brytyjczyków przerwało pracę i wyszło na ulice. Kursowało wprawdzie metro, ale przez głośniki w wagonach poproszono podróżnych, by zachowali chwilę milczenia.

Na dwie minuty zamarło życie, w muzeach, domach towarowych i biurach. W tym czasie na lotniskach Heathrow i Gatwick nie ładowały, ani nie startowały samoloty.

W kościele św. Botolfa koło stacji Aldgate, gdzie wybuchła jedna z bomb, odmówiono modlitwę za zmarłych.

Wieczorem, o godz. 18., na Trafalgar Square w centrum Londynu odbędzie się wiec przeciwko przemocy.

Autobusy stanęły także w całej Unii Europejskiej. W Brukseli pracownicy instytucji unijnych zgromadzili się na rondzie im. Roberta Schumana. W geście solidarności z rodzinami ofiar, prace przerwał też na kilka minut Parlament Europejski, a eurodeputowani z 25 państw UE zebrali się przed główną salą obrad.

Hołd ofiarom złożyli m.in. mieszkańcy Madrytu i Bali - celów ataków terrorystycznych w 2003 i 2002 roku. Zamachy w Londynie szczególnie przeżyli mieszkańcy stolicy Hiszpanii. Posłuchaj relacji naszej korespondentki RMF Ewy Wysockiej:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

W Polsce flagi państwowe na budynkach zostały opuszczone do połowy masztów, po godz. 13 na chwilę przerwała działanie Giełda Papierów Wartościowych. W Warszawie wstrzymano ruch autobusów i tramwajów, a w metrze został nadany komunikat o żałobie. O godz. 13 miały zawyć syreny, ale zrezygnowano tego pomysłu. Uznano, że tej ciszy nic nie powinno mącić.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

W wyniku eksplozji bomb podłożonych w londyńskim metrze i autobusie zginęły co najmniej 52 osoby. Niestety, nie można wykluczyć, że wśród ofiar śmiertelnych nie ma Polaków. Na liście zaginionych wciąż znajduje się 7 nazwisk naszych rodaków.