Zabicie czwórki własnych dzieci i próba zabicia piątego - to zarzuty jakie łódzka prokuratura postawiła małżeństwu Jadwigi i Krzysztofa N. Grozi im dożywocie. Śledztwo trwało niemal rok.

REKLAMA

Ta wstrząsająca historia wyszła na światło dzienne niemal rok temu. Zwłoki dzieci znaleziono w beczkach w mieszkaniu w centrum Łodzi.

Prokuratura badała sprawę szczegółowo. Zrobiono badania genetyczne, kryminalistyczne i psychiatryczne. Lekarze nie mieli wątpliwości – w chwili popełnienia przestępstw oboje rodzice byli poczytalni.

Mieli zatem możliwość rozpoznania znaczenia zarzucanych im przestępstw oraz pokierowania swoim postępowaniem - mówi prokurator Krzysztof Kopania. Krzysztof i Jadwiga N. są wciąż w areszcie. Ich córka – 12-letnia Monika – będzie zeznawać przed sądem jako naoczny świadek morderstw popełnianych przez rodziców.

Kilka miesięcy temu sąd odebrał rodzicom władzę nad 12-letnią Moniką i urodzoną już w więziennym szpitalu 3-miesięczną Sandrą.