Nawet wędzona szynka może posłużyć jako materiał do wykonania dzieła sztuki. Plastry tej właśnie wędliny wykorzystał beligijski rzeźbiarz Jan Fabre w swoim najnowszym dziele. Szczelnie owinął nimi kolumny przy wejściu do muzeum Uniwersytetu w Gandawie.

REKLAMA

Pomysł jest jednak bardziej ekstrawagancki niż się wydaje - końcowy efekt rzeźba osiągnie dopiero w momencie, gdy zacznie strasznie cuchnąć i przyciągnie do siebie chmary much. Owady stworzą wtedy wrażenie żywego, poruszającego się dzieła sztuki.

"Dobra sztuka powinna trochę śmierdzieć" - twierdzi belgijski rzeźbiarz. Jednak oburzonym krytykom sam pomysł wydaje się "śmierdzący". Fabre - bojąc się o swoje dzieło - zatrudnił agencję ochroniarską, która dzień i noc pilnuje szynki. Ciekawe czy przed rozwścieczonymi krytykami, czy przed głodnymi mieszkańcami Gandawy?