Adam Małysz rozbudził nadzieje wielu Polaków – i to nie tylko medalowe. Zakłady bukmacherskie przeżywały prawdziwe oblężenie. Specjaliści jednak ostrzegają: coraz więcej Polaków wpada w sidła hazardu i staje się nałogowymi graczami. Z badań przeprowadzonych przez psychologów wynika, że niemal każdy z nas ma w sobie bakcyla hazardzisty, a co piąta osoba ma skłonności do uzależnienia.

REKLAMA

Granica między graniem dla sportu, a hazardem jest bardzo płynna i trudna do uchwycenia. Wszystko zależy od predyspozycji gracza. Zaczyna się zawsze tak samo: najpierw jest zabawa, potem pojawia się dreszczyk emocji, później gra wciąga coraz bardziej i nagle może okazać się, że nie można bez tego żyć – wtedy rozpoczyna się nałóg. „Hazard to jest tragiczna choroba. Tak jak mówię: przyjemność czy choroba? Przyjemność – bardzo krótko, choroba – bardzo długo. Jest to choroba nie wyleczalna, jedynie zaleczalna.” – mówi Krzysztof Cackowski, terapeuta w ośrodku leczenia uzależnień w Sopocie, wcześniej nałogowy hazardzista. Reporter RMF, Robert Gusta rozmawiał z 23-letnim hazardzistą. Mimo tak młodego wieku, Sebastian, aby spłacić długi musiał dwukrotnie sprzedawać mieszkanie, okradł własnego ojca i stracił rodzinę. Posłuchaj:

Według sondaży 79 procent badanych przez OBOP w ogóle nie bierze udziału w grach losowych i konkursach. Wśród tych, którzy jednak grają, największą popularnością cieszy się totolotek.

Foto: Witold Odrobina RMF Kraków

00:50