Otwierają się archiwa służb specjalnych PRL. Już jutro będzie można składać pierwsze wnioski o dostęp do akt tych służb.

REKLAMA

Specjalne formularze wniosków o udostępnienie teczek będzie można odbierać w 10 oddziałach Instytutu Pamięci Narodowej oraz w przedstawicielstwach polskich służb dyplomatycznych za granicą. Udostępnianie materiałów rozpocznie się mniej więcej w połowie roku, gdyż na razie ciągle trwa przejmowanie przez IPN archiwów, które zawierają udokumentowaną działalność spec-służb PRL. Prezes IPN profesor Leon Kieres zaznaczył również, że niektóre osoby zainteresowane dostępem do swoich teczek otrzymają taką możliwość już w lutym, m.in. szef MSZ Władysław Bartoszewski czy Jan Nowak Jeziorański: "To będą osoby preferowane ze względu na wiek przede wszystkim i stan zdrowia". W udostępnianych aktach nazwiska agentów, którzy donosili na daną osobę będą zaczerniane. Jeśli poszkodowany będzie chciał poznać te nazwiska będzie musiał złożyć oddzielny wniosek. Zdaniem prezesa Kieresa nie będą jednak ujawniane nazwiska byłych agentów służb specjalnych PRL jeśli współpracują oni z dzisiejszymi spec-służbami

Prawda może być bolesna

Podstawową zasadą rozpoczęcia jakichkolwiek poszukiwań jest złożenie w jednym z oddziałów IPN wypełnionego wniosku, i to złożenie go osobiście. W przypadku osób mieszkających za granicą będzie można go złożyć w polskiej placówce dyplomatycznej. Druki będą wspólne zarówno dla osób pokrzywdzonych, jak i dla byłych funkcjonariuszy specsłużb PRL. "Przyjęliśmy takie rozwiązanie, żeby na etapie składania wniosków nie dzielić ludzi na różne kategorie" - wyjaśnił prezes IPN-u. Leon Kieres ma nadzieję, że społeczeństwo ze spokojem przyjmie informacje o zasadach działania służb specjalnych PRL. "Mam pewną świadomość faktu, co pokazują doświadczenia innych państw byłego bloku komunistycznego. Prawda ta w wielu wypadkach może okazać się bolesna, a w niektórych przypadkach szczególnie bolesna. Być może także bolesna dla mnie" - powiedział Kieres. Szef IPN podkreślił, że dramatyczna może być nie tylko informacja zawarta w aktach, ale również brak jakichkolwiek danych. Zdaniem Kieresa może się zdarzyć, że pokrzywdzony dowie się, że nie ma informacji o nim w archiwach, bo zostały one dawno zniszczone.

08:45