Aż 65 procent ankietowanych przez CBOS Polaków obawia się, że ostatnie wydarzenia mogą doprowadzić do wojny światowej - a jeszcze pół roku temu w podobnych badaniach wątek zagrożenia terroryzmem w ogóle się nie pojawiał. Polacy boją się nie tylko zamachów - także podróży samolotem. Specjaliści w zakresie rynku lotniczego są zgodni: branży grozi głęboka recesja.

REKLAMA

Nikt nie zdążył jeszcze oszacować strat jakie poniesie turystyka lotnicza. Oficjalne szacunki nie istnieją, ale jednocześnie nikt też nie ma dziś wątpliwości, że rynek załamie się, a dotyczy to linii lotniczych, lotnisk i przemysłu. Prezes warszawskich zakładów lotniczych na Okęciu Ryszard Leja jest przekonany, że po pierwsze pasażerowie będą bali się latać i skorzystają z kolei lub statku, a po drugie wojna oznacza zawsze zaciskanie pasa: "Wszyscy mając na uwadze takie okoliczności wojenne troszeczkę bardziej zaczynają liczyć pieniądze, troszeczkę oszczędzać". Spadek sprzedaży biletów spowoduje, że prędzej czy później wielu pilotów straci pracę a produkcja samolotów się zmniejszy. Już dziś wiele maszyn odstawianych jest na pustynię. Tam w mniejszym stopniu grozi im korozja, a przeróbki i badania kontrolne na skutek wzmożonych wymogów bezpieczeństwa to nie tyle koniunktura, co przeciwnie - koszty.

Czy więc kapitał - ten materialny ale i ten ludzki - przepłynie w inne rejony rynku, wzmocni na przykład produkcje wojskową? Tak będzie z całą pewnością. Przyszłość rynku lotniczego to budowa samolotów bezpilotowych np., lub transportowych z przeznaczeniem dla wojska. W lotniczych zawodach też nastąpiło trzęsienie ziemi - przebranżowienie i nikt dziś nie jest niczego pewien. Doktor Jacek Goszczyński z Instytutu Lotnictwa, który budował dotąd symulatory dla pilotów przyznaje, że wstrząsnęła nim świadomość do czego mogły one służyć. Lotniczy biznes i lotnicze kadry czeka więc rewolucja. Czas przyjąć zupełnie nową strategię i techniczną i ekonomiczną i w ogóle nauczyć się zupełnie nowej postawy i zupełnie nowej filozofii.

foto Archiwum RMF

02:35