UWAGA! Dawanie i branie łapówek surowo wzbronione! Kto nie weźmie tego ostrzeżenia na poważnie może spędzić w więzieniu od pół roku do ośmiu lat. W przypadku kiedy łapówka będzie "znacznej wartości" kara może sięgać nawet dwunastu lat.

REKLAMA

Znowelizowane przepisy kodeksu karnego dotyczące przekupstwa są tak samo surowe dla tych którzy wręczają łapówkę jak i dla tych którzy ją przyjmują. Można też karać firmy, które korumpują urzędników. Do tej pory ci, którzy brali byli karani surowiej niż ci, którzy dawali. Zgodnie z nowelizacją za łapówkarstwo mogą być karani także obcokrajowcy, osoby pełniące funkcje publiczne oraz przedstawiciele organizacji międzynarodowych. Dotychczas przekupstwo funkcjonariusza zagranicznego nie było w Polsce karane. Grażyna Kopińska, dyrektor programu "Przeciw korupcji" twierdzi, że zaostrzenie kar było konieczne. Winne są bowiem obie strony: ten, kto daje i ten, kto bierze. "W Polsce jest przyzwolenie społeczne na dawanie łapówek, ale to jest tak, że ludzie mówią: ja muszę dawać ponieważ do tego zmusza mnie sytuacja. A poza tym dlaczego ja mam nie dać skoro politycy biorą i odwrotnie politycy mówią tak: dlaczego ja mam być znacznie czystszy niż moi wyborcy i na tym polega właśnie to przyzwolenie" - powiedziała Kopińska. Czy nowe prawo to początek wojny rozpoczętej między innymi ze skorumpowanymi lekarzami, urzędnikami i politykami? A może to kolejny martwy przepis, którego w praktyce nie uda się egzekwować? Ci, którzy zwalczają korupcję też mają wątpliwości. Przepis o karaniu firm oceniają bardzo pozytywnie ale zrównanie kar dla dających i biorących budzi pewne obawy, „Są podnoszone głosy, że jeżeli będziemy tak samo karać tego, który daje i tego, który bierze, to wtedy jeszcze bardziej zaciśniemy ten krąg tajemnicy i obydwie strony będą jeszcze bardziej ukryć proceder. W związku z tym jeszcze trudniej będzie wykryć tę i tak już trudną sytuację łapownictwa – uważa Kopińska. Warszawska radna Julia Pitera uważa, że tak naprawdę te przepisy mogą być martwe bez wprowadzenia pełnej jawności stanu majątkowego urzędników.

Ale nie tylko politycy i urzędnicy biorą łapówki. Wiceminister zdrowia, Andrzej Ryś podkreśla, że problem korupcji istnieje w każdym środowisku. By go przeciąć - należy odpowiedzieć sobie na pytanie - dlaczego ludzie biorą? "Czy branie jest czymś wynikającym z patologii systemu, który koło nich jest i trzeba po prostu zmienić system, bo ci ludzie znajdując się w innym miejscu w Niemczech, czy w Stanach Zjednoczonych po prostu takich rzeczy nie robili by prawdopodobnie nie robią. Czy wreszcie jest to przymiot, który wynika z decyzji człowieka i bez względu na to w jakim systemie by istniał, będzie się tak zachowywał. Ja nie dawno podjąłem decyzję przecięcia korupcji w egzaminach medycznych, to nie była łatwa decyzja. Wymagała konsultacji ze środowiskiem i dyskusji wewnątrz ministerstwa, ale z ministrem Opalą zdecydowaliśmy się na tą decyzję" - mówił wiceminister. W piątek włocławski sąd skazał na trzy i pół roku pozbawienia wolności lekarza, który często sięgał do kieszeni swoich pacjentów. Lekarz zaproponował pacjentowi odpłatne wykonanie operacji. Chory za szpitalne łóżko miał zapłacić 300 złotych, gdyż twierdził że w szpitalu nie ma miejsca. Po wręczeniu łapówki okazało się jednak, że w szpitalu i tak nie ma miejsca dla pacjenta. W procesie lekarza zeznawało prawie 100 świadków - osoby, które dały mu łapówkę. Prokuratura umorzyła postępowanie w ich przypadku. Czy w świetle nowych przepisów będzie to możliwe? W Polsce ostatnio ujawniono kilka dużych afer korupcyjnych. Szerokim echem odbiła się sprawa katowickiego biznesmena Krzysztofa P., podejrzanego o korumpowanie urzędników. W zeszłym miesiącu aresztowano w tej sprawie byłego ministra przemysłu i handlu Wacława N. Postawiono mu zarzut przyjęcia kilka lat temu 20 tysięcy złotych łapówki od Krzysztofa P. W grudniu zeszłego roku media doniosły także o aferze korupcyjnej w katowickim Urzędzie Wojewódzkim. Wtedy rezygnację złożył wojewoda śląski Marek Kempski.

Z sondażu CBOS przeprowadzonego w ubiegłym roku wynika, że ponad 80 procent Polaków uważa przekupstwo za poważny problem w kraju. Prawie 60 procent pytanych uważa, że wielu wysokich urzędników państwowych czerpie nielegalne korzyści ze sprawowania funkcji publicznych. W ubiegłym roku do sądów trafiło zaledwie 300 spraw łapówkarskich. Skazano 250 osób za wręczanie łapówek czy próbę przekupstwa, a 80 osób za ich przyjęcie.

07:45