Senator Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Bierecki nie ma zamiaru przepraszać za swoje wczorajsze słowa ze smoleńskiej rocznicy. "Moje słowa zostały wyjęte z kontekstu" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM.

REKLAMA

Chodzi o te słowa senatora: Nie ustaniemy, aż nie doprowadzimy do pełnego oczyszczenia Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej .

Grzegorz Bierecki twierdzi, że gdy mówi o oczyszczeniu, to nie chodzi mu o odbieranie obywatelstwa, czy wyrzucanie z Polski konkretnych ludzi. Chodzi mu o potępienie osób, które wyśmiewały smoleńskie miesięcznice i utrudniały żałobę.

Mówiłem o odrzuceniu moralnym, o nieakceptowaniu takich postaw - twierdzi Bierecki. Senator nie chciał powiedzieć o kogo konkretnie chodzi.

Gdy reporter RMF FM zapytał czy jego słowa o oczyszczaniu Polski brzmią strasznie, stwierdził: Brzmią strasznie dla tych, którzy może poczuwają się do winy.

Słowa Biereckiego zdążyli skomentować jego koledzy z partii. Joachim Brudziński napisał: "Na słowa pana senatora mogą tylko ze współczuciem popukać się w głowę. Wypowiedź głupia i nieodpowiedzialna, mam nadzieję, że będzie refleksja i słowo: przepraszam".

Bierecki odparł, że prześle ministrowi Brudzińskiemu całą swoją wypowiedź i wtedy pozwoli mu raz jeszcze skomentować sprawę.

***

Krzysztof Berenda: Czy myśli pan o wycofaniu się z tych słów, o przeproszeniu za nie jak zasugerował minister MSWiA?

Grzegorz Bierecki: Nie słyszałem wypowiedzi ministra Brudzińskiego. Moja wypowiedź jest wyjęta z 15-minutowego wystąpienia i interpretowana w oderwaniu od kontekstu.

To zacytuję ministra Brudzińskiego: “Na słowa pana senatora mogą tylko ze współczuciem popukać się w głowę. Wypowiedź głupia i nieodpowiedzialna, mam nadzieję, że będzie refleksja i słowo: przepraszam".

Prześlę panu ministrowi całe moje wystąpienie i pozwolę mu wtedy skomentować.

A jaki jest kontekst słów, który mógłby je łagodzić? Bo brzmią strasznie.

Brzmią strasznie dla tych, którzy może poczuwają się do winy. Po drugie mówiłem o wspólnocie narodowej, która powstała po tragedii smoleńskiej, kiedy ludzi wspólnie płakali, a byli tacy, którzy tę żałobę naruszali, robili krzyże z puszek po piwie i sikali na znicze. Tacy ludzie na całym świecie byliby wykluczeni ze wspólnoty.

W jaki sposób ma nastąpić do wykluczenie i oczyszczenie Polski?

Ludzie powinny odrzucać takie postawy i osoby. Na całym świecie takie osoby nie miałyby pozycji celebryckiej.

Tylko jak konkretnie? Chce pan odbierać obywatelstwo? Wprowadzić nowe sankcje karne?

Mówiłem o odrzuceniu moralnym. O nieakceptowaniu takich postaw. To oznacza potępienie takich ludzi, odrzucenie ich, nietraktowanie ich jak osoby, które posiadają pozycję opiniotwórczą.

Mógłby pan wskazać takie osoby?

Z powodów procesowych nie zamierzam wymieniać tych nazwisk, ale mogę powiedzieć jedno: uderz w stół, nożyce się odezwą.