Nieznani sprawcy zaatakowali siedzibę amerykańskiej firmy
ubezpieczeniowej w Atenach. Napasticy wrzucili do lokalu koktajl
Mołotowa. Nikt nie został ranny. Nie ma też poważniejszych strat, bo
strażakom szybko udało się ugasić ogień.
Nie wiadomo, kto kryje się za nocnym atakiem, uważa się jednak, że jest
to kolejna odsłona rozruchów, poprzedzających wizytę amerykańskiego
prezydenta Billa Clintona w Grecji. Wczoraj ulicami Aten przemaszerował
10 tysięczny tłum, wznoszący antyamerykańskie okrzyki.
Manifestanci przeszli spod budynku politechniki pod ambasadę
amerykańską, upamiętniając w ten sposób studenckie powstanie z
1973 roku, przeciwko wspieranemu przez Waszyngton dyktatorskiemu
rządowi Grecji.