Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden w okolicach rocznicy rosyjskiej inwazji rozważa wizytę m.in. w Polsce - podają amerykańskie media.

REKLAMA

Wizyta nie jest jeszcze potwierdzona, a jej szczegóły nie zostały uzgodnione - zaznacza CNN.

Telewizja dodaje: Jeden z oficjeli powiedział, że jednym z rozważanych przystanków jest Polska, kluczowy sojusznik NATO, obecnie goszczący tysiące amerykańskich żołnierzy i który służy jako centrum dla zachodnich transferów broni na Ukrainę.

Nie wiadomo, czy ta wizyta miałaby się odbyć 24 lutego, czy kilka dni wcześniej. Biden miałby na pewno odwiedzić amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Polsce. W czasie tego wyjazdu mógłby też zobaczyć proces szkolenia ukraińskich sił.

Ze względów bezpieczeństwa jest mało prawdopodobne, by amerykański prezydent złożył wizytę w Ukrainie.

Wysocy rangą przedstawiciele amerykańskiej administracji powiedzieli naszemu korespondentowi w Waszyngtonie Pawłowi Żuchowskiemu, że na razie nie mają nic do ogłoszenia w sprawie, o której donoszą amerykańskie media, a która dotyczy możliwej wizyty prezydenta Bidena w Europie. Rozważane są różne możliwości podkreślenia rocznicy rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ale żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły - usłyszał dziennikarz RMF FM.

W przyszłym miesiącu Europę ma odwiedzić wiceprezydent USA Kamala Harris. Weźmie udział w Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, której głównym tematem będzie wojna w Ukrainie.

Amerykańskie media podkreślają, że Biden i jego otoczenie od tygodni zastanawiają się nad sposobem zaznaczenia rocznicy rosyjskiego ataku. Uznano, że sama przemowa w Waszyngtonie to byłoby zbyt mało.

Według NBC News, celem podróży miałoby być "potwierdzenie amerykańskiej solidarności z Ukraińcami w czasie, gdy konflikt wkracza w nową fazę". Dodatkowo rozważane jest również ogłoszenie kolejnego dużego pakietu uzbrojenia dla Ukrainy w rocznicę inwazji.

Joe Biden był w Polsce w marcu zeszłego roku. Wówczas m.in. wygłosił przemówienie na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie. Zapewniał wówczas m.in., że siły amerykańskie są w Europie, żeby "bronić sojuszników, a nie atakować Rosję". Mamy święty obowiązek, w ramach art. 5, bronić każdej piędzi terytorium NATO" - mówił prezydent USA.

Amerykanie przekażą Ukrainie czołgi Abrams

Wczoraj prezydent Stanów Zjednoczonych ogłosił decyzję o przekazaniu Ukrainie 31 czołgów Abrams. Zaznaczył, że choć dostarczenie ich zajmie trochę czasu, szkolenie ukraińskich załóg rozpocznie się "tak szybko, jak to możliwe".

Stany Zjednoczone dostarczą też Ukrainie części zamienne i wyposażenie niezbędne do sprawnego funkcjonowania czołgów.

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby że dostarczenie 31 czołgów Abrams, co odpowiada jednemu ukraińskiemu batalionowi, zajmie "wiele miesięcy", choć zaznaczył, że wcześniej na Ukrainę trafią europejskie czołgi. Dodał również, że zdecydowano się na zakup czołgów, a nie przekazanie ich z magazynów USA, ze względu na brak odpowiedniej liczby "nadmiarowych" maszyn w amerykańskim inwentarzu, a także chęć dania Ukraińcom czasu na pełne przyswojenie szkoleń i logistyki związanej z abramsami.