Prawie pół wieku po tym jak amerykańscy krytycy literaccy uznali "Władcę Pierścieni" Tolkiena za bzdury i banialuki, filmowa wersja książki bije wszelkie rekordy szczęść miesięcy przed wejściem na ekrany.

Tylko w ciągu jednego weekendu dziewięćdziesięciosekundową reklamówkę filmu obejrzało w Internecie prawie dwa miliony ludzi. W ciągu ostatnich trzech tygodni na filmową stronę "Władcy Pierścieni" weszło aż trzysta pięćdziesiąt milionów internautów. To jednak nie koniec. Książki opowiadające o hobbitach, elfach i trollach biją wszelkie rekordy popularności w Stanach Zjednoczonych. Firmy wydawnicze decydują się na kolejne wznowienia, krytycy zaś... gryzą się w język.

17:35