Pozamykane drzwi, pilnowane przez wartowników, mury obwieszone transparentami - tak wygląda Dom Dziecka numer 3 przy ulicy Kieleckiej we Wrocławiu. 22 wychowanków placówki chce w ten sposób zaprotestować przeciw decyzji władz miasta o likwidacji "ich domu".

Decyzja ta wynika z programu, który zakłada, że w ciągu kilku najbliższych lat wszystkie "klasyczne domy" mają zostać zastąpione domami rodzinnymi. Członek zarządu miasta Sławomir Piechota mówi, że rodzinne domy dziecka najlepiej przygotowują swoich podopiecznych do dorosłego życia. Zresztą jeszcze do niedawna większość dzieciaków chciała się do takiego przenieść. Jednak jak podejrzewa Piechota, wychowawcy nie zachęcali dzieci do przeprowadzki, chcąc zachować swoje miejsca pracy. Sami wychowawcy uważają, że rodzinne domy dziecka są najlepsze, ale dla mniejszych dzieci, nie dla 15- czy 17-latków, którzy mieszkają na kieleckiej. Dzieciaki zaprzeczają, jakoby ktokolwiek usiłował wpłynąć na ich decyzję. Chcą pozostać ze swoimi wychowawcami, jednak zarząd miasta nie przewiduje takiego rozwiązania. Argumentów obu stron konfliktu wysłuchiwał wrocławski reporter Radia RMF FM Maciej Sas:

Wobec wychowawców, którzy nie zechcą podporządkować się woli władz miasta, mają być wyciągane konsekwencje, z dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy włącznie. Dwójka pierwszych wychowawców już dostała wymówienia.

00:15