Przed kilkoma godzinami minął termin utimatum, które postawił izraelski premier Ehud Barak.

Domagał się on, by władze palestyńskie zaprowadziły porządek na zarządzanych przez siebie terytoriach. Tak się nie stało. Barak zapowiedział przedsięwzięcie wszelkich środków, by uspokoić zamieszki. Nie sprecyzował, czy oznacza to wysłanie przeciwko demonstrantom czołgów i helikopterów. W wystąpieniu radiowym Barak powiedział: "Byliśmy gotowi zrobić wszystko, żeby zakończyć przemoc, jednak przywódcy palestyńscy najwidoczniej do tego nie dojrzeli". Przed kilkunastoma minutami rozpoczęło się nadzwyczajne posiedzenie izraelskiego gabinetu. Jest już niemal pewne, że zapadną na nim decyzje o użyciu wszelkich środków wojskowych w celu zaprowadzenia porządku.

W mediacjach między zwaśnionymi narodami chcą uczestniczyć Stany Zjednoczone, Rosja i ONZ. W Tel Avivie jest już sekretarz generalny organizacji narodów zjednoczonych Kofi Annan. Do Gazy na terytorium Autonomii Palestyńskiej wybiera się szef rosyjskiej dyplomacji, Igor Iwanow. Zapowiedział już, że Rosja ma pomysł, jak przywrócić proces pokojowy. Nie chciał jednak zdradzić żadnych szczegółów tego planu.

Wizytę w Egipcie ma też zamiar złożyć Bill Clinton. Chce on namówić Baraka i Arafata, by powtórnie zasiedli do stołu rokowań.

00:55