"W normalnym kraju, jeżeli ktoś jest o coś oskarżony, to ma prawo do obrony i należy go wysłuchać. Te rzeczy, które czytałem na temat pana ministra Piebiaka, były bulwersujące" - mówi w Rozmowie w samo południe w RMF FM kandydat PSL do Sejmu z okręgu warszawskiego Władysław Teofil Bartoszewski. W ten sposób skomentował doniesienia Onetu w sprawie Łukasza Piebiaka, który miał sterować internetową nagonką na sędziów sprzeciwiających się zmianom w wymiarze sprawiedliwości.

Pan premier Morawiecki musi sam ocenić, kto był zwierzchnikiem pana ministra, któremu się ta akcja hejtowania mogła podobać. (...) Jeśli okaże się, że tym szefem, któremu mogło się to podobać jest minister Zbigniew Ziobro, to pozycja pana ministra Ziobry jest nie do utrzymania - stwierdza gość Pawła Balinowskiego.

Jeśli istnieje podejrzenie, to Zbigniew Ziobro powinien zabezpieczyć wszystkie nośniki elektroniczne pana ministra, a potem wysłuchać ministra Piebiaka - dodaje Władysław Teofil Bartoszewski, komentując doniesienia w sprawie Łukasza Piebiaka. Jak dodaje, przecież trudno się spodziewać, że minister sprawiedliwości, kontrolujący sądy, powie: Rzeczywiście, mój współpracownik zorganizował sobie grupę trollów hejtujących sędziów, którzy powinni być niezawiśli i to działo się w moim gmachu, wykorzystując moje komputery i moje przyzwolenie. To się w ogóle w głowie nie mieści - podkreśla. Mówimy o naruszeniu trójpodziału władzy, który prowadzi do tak katastrofalnych wypaczeń - stwierdza.  

Gość Pawła Balinowskiego przypomina, że "cały czas pojawiają się w mediach informacje, że głównym konkurentem premiera Morawieckiego w rządzie jest minister Ziobro". Czy sprawa Piebiaka nie stanowi więc dla szefa rządu okazji, by głównego konkurenta obalić? - pyta dziennikarz RMF FM. Tylko, że tym krajem nie rządzi premier Morawiecki, tylko szeregowy poseł - Jarosław Kaczyński - odpowiada Bartoszewski. Premier nie może wyrzucić ministra bez zgody szefa partii. Nie bardzo widzę, że pan Morawiecki mówi Ziobrze: "Panu już dziękujemy", bo przyjdzie telefon z Nowogrodzkiej i usłyszy -"'Mateuszku, nie wygłupiaj się" - podkreśla. 

Czy prokuratura powinna z urzędu wszcząć postępowanie w tej sprawie? To trudna sytuacja - mówi nasz gość i wskazuje na problem dotyczący faktu łączenia przez Zbigniewa Ziobro funkcji prokuratora generalnego i funkcji ministerstwa sprawiedliwości. Ta sama osoba nie może być oskarżycielem i sędzią we własnej sprawie - stwierdza Bartoszewski.

Opracowanie: