"Skończył się nasz miesiąc miodowy w Kosowie", mówi anonimowy

przedstawiciel KFOR o Armii Wyzwolenia Kosowa. Współpraca pomiędzy

żołnierzami sił miedzynarodowych a partyzantami coraz częściej

przypomina małżeńską kłótnię. UCZK odmawia bowiem współpracy i chce

niepodzielnej władzy w prowincji.

Dowodem na to jest wczorajszy incydent w Prisztinie, gdzie żołnierze

KFORU przeprowadzili obławę na dom samozwańczego ministra spraw

wewnętrznych Kosowa. Znaleziono tam miedzy innymi zapasy bronii i

amunicji. Sprawę mają w poniedziałek wyjaśnić dowódzcy Armii i

głównodowodzący KFOR generał Mike Jackson.