Dwie osoby zginęły, a co najmniej 10 zostało rannych w wyniku katastrofy budowlanej w Gwangju w Korei Południowej. Zawaliło się piętro nocnego klubu. Poszkodowani to między innymi cudzoziemcy – zawodnicy rozgrywanych tam mistrzostw świata w pływaniu.

Piętro nocnego klubu Coyote Ugly zawalił się w środku nocy. Gruzy przysypały znajdujących się wewnątrz ludzi. Zginęły dwie osoby, a co najmniej 10 zostało rannych.

Zabici to obywatele Korei Południowej. Wśród poszkodowanych są sportowcy, biorący udział w trwających w Gwangju mistrzostwach świata w pływaniu.

Tańczyliśmy na drugim piętrzę, gdy runęła podłoga i wszyscy pospadaliśmy - mówił nowozelandzkiej rozgłośni radiowej kapitan drużyny piłki wodnej Matt Small - Upadaliśmy na głowy bawiących się pod nami ludzi.

W czasie gdy doszło do wypadku w klubie przebywało 370 osób. Podejrzewamy, że na drugim piętrze bawiło się za dużo ludzi. Z tego powodu podłoga się zerwała. To była mała powierzchnia, zbyt mała na taki tłum - oświadczył Kim Young-don, szef lokalnej straży pożarnej.

Organizatorzy mistrzostwa świata w pływaniu potwierdzają, że wśród poszkodowanych jest ośmiu zawodników: trzech Amerykanów, dwóch Nowozelandczyków, Włoch, Holender i Brazylijczyk. Jeden z nich przebywa w szpitalu, pozostali po opatrzeniu zostali wypuszczeni.

Policja w Gwangju przesłuchuje właścicieli klubu nocnego. Są podejrzewani o niewłaściwe zarządzanie budynkiem, niezgodne z wydaną im licencją.