Przyswojenie wiadomości podczas snu może być wynikiem nie tyle skuteczności tej metody, ale nastawienia - zaintrygowania ucznia jej tajemniczością, uważa prof. pedagogiki Tadeusz Nowacki.

Obecnie pojawiło się wiele kaset i programów komputerowych bazujących na założeniu, że w czasie snu możemy się uczyć. Nagrania, jak twierdzili ich twórcy, miały zastąpić, ułatwić lub wspomagać tradycyjne metody nauki. Szymon Araczewski, autor jednego z programów komputerowych wspomagających szybką naukę, również podczas snu, uważa, że taki sposób jest doskonałym uzupełnieniem klasycznych metod. Araczewski przyznaje jednocześnie: "Doświadczenia, które przeprowadzałem na sobie i w gronie osób testujących program, wykazały, że nic nie przychodzi bez wysiłku. Nie da się po prostu uruchomić w nocy modułu ‘nauki przez sen’ i rano posługiwać się nauczonym materiałem".

Podczas snu - nie...

Tym tematem zainteresowano się już w latach ’70. Badania prowadzono w wielu ośrodkach - np. w byłym ZSRR (Kijów), czy Bułgarii. Na temat możliwości uczenia się podczas snu wypowiedział się w rozmowie z prof. Tadeusz Nowacki, specjalista z zakresu dydaktyki. W końcu lat 70 zajmował się on badaniami możliwości nauki przez sen w warszawskim Instytucie Pedagogiki i w Katedrze Dydaktyki Wojskowej Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Prof. Nowacki wraz z zespołem złożonym z lekarzy, inżynierów i pedagogów prowadził eksperyment mający na celu sprawdzenie, czy podczas snu można zdobywać wiedzę lub umysłowe umiejętności. Doświadczenie przeprowadzone w koszarach wojskowych trwało około miesiąca. Wynik eksperymentu był negatywny, tzn. stwierdzono, że podczas snu badanym nie przybyło wiadomości. Wyjątkiem byli ludzie ze skazą padaczkową (objawiającą się m.in. co jakiś czas skurczami mięśni). Wykazano u nich nieznaczny, ale statystycznie zauważalny przyrost wiadomości. Zdaniem prof. Nowackiego nie jest jasne, czy pozytywne rezultaty nauki podczas snu, o których mówią autorzy kaset lub programów komputerowych do takiej nauki, to zasługa samej metody, czy też wynik nastawienia zaintrygowanego tajemniczością "nauki przez sen" ucznia. Nowacki przypomina, że - jak uczy doświadczenie - nic nie przychodzi bez pracy. "Jeśli nawet metoda taka byłaby skuteczna, działoby się to kosztem wypoczynku". Z kolei Szymon Araczewski uważa, że w przypadku, kiedy uczeń nie ogranicza się do samych powtórek, a wspomaga je nauką przez sen, opanowanie materiału przychodzi szybciej, jest głębsze i - co bardzo ważne - nauka staje się przyjemniejsza. Są to odczucia subiektywne, ale zgodne w całej grupie kilkunastu osób testujących program. Dr Wojciech Jernajczyk z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie zajmujący się neurofizjologią snu uważa, że trudno poważnie traktować propozycje nauki przez sen. "Sen to fizjologiczna utrata przytomności. Gdy jesteśmy nieprzytomni, nauka nie jest możliwa!" - twierdzi.

...ale za to w czasie relaksu!

Według Jernajczyka, w nauce pomóc może raczej relaksacja, która pozwala zmniejszyć napięcie utrudniające wydajną pracę. "Dlatego nauka przychodzi łatwo np. podczas zabawy, która jest formą relaksacji" Pomysł nauczania w stanie relaksacji wykorzystano opracowując jeden z programów do nauki języków obcych. Według jego autorów, eksperymentalnie dowiedziono, iż dzięki programowi słuchacze poznali w ciągu tygodnia średnio 1138 słówek, tyle, co w ciągu rocznego kursu prowadzonego metodami tradycyjnymi. Prof. dr hab. Jacek Fisiak, dyrektor Instytutu Filologii Angielskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu informuje, iż "metoda opiera się na podświadomym wykorzystaniu oddechu do uruchomienia pracy prawej półkuli mózgu. Podwyższa to wielokrotnie możliwości percepcyjne mózgu i znacznie zwiększa stopień zapamiętywania tekstu". Dr Jernajczyk podkreśla, że warunkiem niezbędnym do uczenia się jest praca części mózgu odpowiadających za pamięć. Doświadczenia każdego dnia zostawiają nam tysiące śladów pamięciowych, utrwalanych w fazie snu REM. Wówczas mózg nie może być zajęty niczym innym.

Foto RMF FM

09:55