Bydgoszcz to jedno z niewielu miast w Polsce, w których kwitnie tak zwane vlepkarstwo.

Vlepka to mały kawałek papieru z rysunkami i napisami. Vlepka jest samoprzylepna, więc wystarczy tylko kilka sekund, by znalazła się na ścianie przystanku czy na drzwiach autobusu.

Ich produkcją zajmują się młodzi ludzie niezależnie od subkultury, do której należą. Mówią, że robią je po to, by wyrazić swoje poglądy na świat, albo by po prostu pożartować sobie z sytuacji czy pewnych osób. Najczęściej obiektami drwin vlepkarzy są konduktorzy. Jedna z bydgoskich grup vlepkarskich nazywa się "Antykanarowa Jednostka Specjalna". Na vlepkarzy najbardziej narzeka Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji. Vlepkarze natomiast narzekają na tak zwanych zrywaczy. Mówią, że niedokładnie zdarta vlepka bardziej szpeci niż ta nietknięta. Prawdziwą mekką vlepkarzy jest jednak budka telefoniczna w centrum miasta. Właściwie przekształciła się ona w nieformalną galerię vlep-sztuki.

A to wybrane obiekty, poddane ostatnio działaniu bydgoskich vlepmistrzów, sfotografowane specjalnie dla radia RMF FM:



00:45