W siedzibie gazety "Capital Gazette" w mieście Annapolis w stanie Maryland doszło w czwartek do strzelaniny. Pięć osób nie żyje, a dwie ciężko ranne trafiły do szpitala. Napastnik został aresztowany. Policja potwierdziła, że działał celowo - miał w przeszłości konflikt z gazetą.

Przed godziną 15 amerykańskiego czasu (21 czasu polskiego) do budynku redakcji "Capital Gazette" wtargnął zamachowiec. Przestrzelił szklane drzwi i potem zaczął strzelać do członków redakcji. Na miejscu szybko zjawiła się policja. Pracujący w budynku ludzie - w sumie około 170 osób - zostali ewakuowani. Napastnik został szybko zatrzymany. Jak ujawnili funkcjonariusze w rozmowie z telewizją CNN - w chwili zatrzymania ukrywał się pod biurkiem. 

Policjanci przeszukali budynek gazety. Znaleźli ładunek wybuchowy. Jednostka SWAT i policja przeszukała i zabezpieczyła budynek. W środku nie ma już ludzi - pod tym względem jest bezpiecznie. Znaleźliśmy coś, co określamy jako ładunek wybuchowy. Zajęliśmy się nim. Nie spodziewamy się znalezienia kolejnych ładunków - poinformował Bill Krampf, szef policji w mieście Annapolis w stanie Maryland.

Policja potwierdziła, że napastnik działał celowo - miał w przeszłości konflikt z gazetą. Pozwał ją do sądu ws. zniesławienia. 

"Capital Gazette" to gazeta należąca do "The Baltimore Sun". Jest jedną z najstarszych gazet w USA.

Policja ujawniła listę ofiar zamachu. To 4 dziennikarzy oraz jedna osoba zatrudniona jako specjalista ds. sprzedaży: Wendi Winters, Rebecca Smith, Robert Hiaasen, Gerald Fischman, John McNamara.

Amerykańskie media podały, że napastnik 38-letni Jarrod Ramos.

(nm, ak)