Rzecznik Departamentu Stanu USA Philip Crowley pogratulował Izraelczykom i Palestyńczykom tworzenia pozytywnej atmosfery w rozpoczętych właśnie niebezpośrednich rozmowach pokojowych. Ostrzegł jednak przed podkopywaniem wysiłków pokojowych.

Crowley powiedział, że początek rozmów, w których pośredniczy wysłannik prezydenta USA na Bliski Wschód George Mitchell, był poważny, a obie strony uczyniły pewne gesty, aby posunąć sprawy na przód: Izrael godzi się nie przystępować do budowy domów w ramach kontrowersyjnego projektu osadnictwa żydowskiego we Wschodniej Jerozolimie, a Palestyńczycy obiecują nie zaostrzać napięć.

Amerykański rzecznik dodał, że Waszyngton pragnie pogratulować prezydentowi Autonomii Palestyńskiej Mahmudowi Abbasowi i premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu, którzy w trudnych okolicznościach próbują posunąć sprawy naprzód. Jeśli jednak któraś ze stron - ostrzegł - podejmie działania, które w naszej ocenie poważnie podkopałyby zaufanie w czasie rozmów, to odpowie za to.

Możemy oznajmić, że niebezpośrednie rozmowy już się rozpoczęły i będą trwały cztery miesiące - powiedział dziennikarzom główny negocjator palestyński Saeb Erekat. Złożył tę deklarację bezpośrednio po niedzielnym spotkaniu Mitchella i Abbasa w siedzibie władz Autonomii w Ramallah. Crowley zapowiedział, że Mitchell powróci do regionu w przyszłym tygodniu, by kontynuować rozmowy.

Tymczasem anonimowy, wysoki rangą przedstawiciel izraelski z kręgów bliskich Netanjahu zdementował w niedzielę informacje, że Izrael zobowiązał się zamrozić osadnictwo w Jerozolimie Wschodniej. Nie było żadnego zobowiązania izraelskiego w tej kwestii - cytuje agencja AFP jego słowa.