Polityczne zaangażwowanie żony jednego z sędziów Sądu Najwyższego stało się przedmiotem kontrowersji w Waszyngtonie. Niektórzy uważają, że stwarza to możliwość konfliktu interesów, gdyż sąd orzeka w najważniejszych sprawach kraju.

Virginia ("Ginni") Thomas, żona sędziego Clarence'a Thomasa, uważanego za najbardziej konserwatywnego sędziego Sądu Najwyższego, założyła organizacje lobbystyczną Liberty Central Inc., która wspomaga prawicową Tea Party ("Partię Herbacianą"), ruch protestu przeciw polityce prezydenta Baracka Obamy.

Małżonka sędziego twierdzi, że celem organizacji jest edukowanie obywateli na rzecz "zachowania w kraju wolności" i przeciw "liberalnemu programowi w Waszyngtonie".

Działacze Tea Party demonstrowali we wtorek w stolicy przed Kapitolem przeciw forsowanej przez Biały Dom i Demokratów reformie systemu opieki zdrowotnej, która ma rozszerzyć ubezpieczenia medyczne na dalsze 30 milionów Amerykanów.

Sąd Najwyższy USA rozstrzyga zgodność ustaw Kongresu i decyzji sądów niższych instancji z konstytucją. Jego członków mianuje prezydent i nominacje muszą być zatwierdzone przez Senat.

Sąd nie powinien podlegać wpływom politycznym, ale w praktyce jego orzeczenia ocenia się pod takim kątem.

Komentatorzy zwracają uwagę, że decyzje sądu, np. niedawna o zniesieniu ograniczeń w finansowaniu kampanii wyborczych przez korporacje, mogą stwarzać potencjalny konflikt interesów dla członków składu sędziowskiego.

Rzecznicy Sądu Najwyższego nie wypowiedzieli się, czy sędzia Thomas zamierza wycofać się z orzekania w niektórych sprawach, gdyby taki konflikt się pojawił.