Łódzcy policjanci zatrzymali trzech najbardziej agresywnych w trakcie środowego meczu chuliganów.

W drugiej połowie spotkania ŁKS kontra Górnik-Polkowice kilkunastu mężczyzn wtargnęło na boisko. Napastnicy pobili dwóch ochroniarzy, a potem rzucili się na sędziego i piłkarzy. Kiedy na stadion wkroczyła policja - uciekli. Udało się ich odnaleźć, ponieważ całe zajście zostało zarejestrowane na taśmie video i utrwalone na zdjęciach.

Zatrzymani to dwaj dwudziestopięcioletni mężczyźni i jeden osiemnastolatek. Dwaj z nich byli już karani za wszczynanie bójki na stadionie. Za pobicie ochroniarzy i uszkodzenie mienia wartości tysiąca złotych chuliganom grozi kara do pięciu lat więzienia. Rzecznik łódzkiej policji, podinspektor Jarosław Berger zapowiedział, że do prokuratury wpłyną wnioski o zastosowanie wobec zatrzymanych aresztu tymczasowego.

Udało się także ustalić tożsamość dziewięciu innych osób, które napadły na ochroniarzy sędziego i zawodników. Zdaniem policji winę za to, co wydarzyło się na stadionie ŁKS-u ponosi klub, którego władze winą za zajście obarczają... policję. Komendant wojewódzki policji w Łodzi zwrócił się do wojewody z prośbą, by mecze na stadionie ŁKS-u były rozgrywane przy pustych trybunach.

Posłuchaj korespondenta RMF FM, Beaty Lubeckiej:

19:45