Od kilkunastu godzin trwa akcja ratunkowa w wiosce Czełtikszuju na południowym wschodzie Turcji. Ratownicy próbują wydobyć spod gruzów około stu uczniów miejscowej szkoły. Budynek internatu, w którym spały dzieci, zawalił się podczas trzęsienia ziemi.
Wstrząsy miały siłę 6,4 w skali Richtera. Najbardziej odczuwalne były w mieście Bingol i okolicy. Wioska, w której znajdował się internat, leży w pobliżu. Z gruzów budynku udało się uratować 75 dzieci. Na miejscu cały czas pracują ekipy ratowników:
Jesteśmy tu od 3:30 rano. Jest tu dwóch moich bratanków i siedem osób z naszej wioski. 4 z nich zostały uratowane. 3 nadal są pod gruzami. Cały czas trwa akcja - mówił jeden z mieszkańców. Według różnych danych w trzęsieniu zginęło od 100 do 150 osób. Rannych jest około tysiąca.
Krewni ofiar twierdzą, że tragiczny bilans mógłby być mniejszy, gdyby władze egzekwowały przepisy dotyczące konstrukcji budynków.
Turecki premier zapowiedział już śledztwo, którego celem będzie ustalenie, kto jest odpowiedzialny za zbudowanie budynku internatu.
Foto Archiwum RMF
22:05